Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale bocian... Z nim jest inaczej. Gdy tylko pojawia się na błękitnym niebie, wszyscy cieszą się na jego widok. Piastoszyn powitał długonoga w piątek, a pierwsza zauważyła go pani Stefania Czerwińska. Mimo że długa podróż na pewno była męcząca, od razu zabrał się do wiosennych porządków w gnieździe. Czyżby mościł mieszkanie dla pani Bocianowej? Nie oglądał się na inne ptaki ani nie narzekał na brak sił - po prostu działał (i z pewnością nie tylko dlatego, że żona mu kazała). Ale dość już tych głębokich refleksji. Morał jest krótki i niektórym znany - czerp mądrość z natury, a będziesz wygrany. Warto bowiem, tak jak bocian, oczyścić swoje "gniazda", byśmy nie musieli się wstydzić przed Panią Wiosną, która coraz odważniej zagląda na nasze obejścia.