Wszystkie dzieci nasze są. I wszystko moglibyśmy im podarować. Cóż jednak zrobić, gdy gwiazdka z nieba za wysoko, a Disneyland za daleko? Może watę cukrową? - zaproponowała pani Justyna Tajl. Tak, i jeszcze gofry! - ucieszyły sie panie. Przecież nie od dziś wiadomo, że słodkości to coś, co najmłodsi lubią najbardziej. Więcej informacji po rozwinięciu newsa.
Zajrzyj do galerii.
Główni bohaterowie dnia oblegali świetlicę, która specjalnie na ich święto stała się fabryką słodkości. Dzieci, skuszone pięknym zapachem, cierpliwie czekały w długiej kolejce na gofry lub watę cukrową. "Puszek na patyku" rozdawał wszystkim pan Grzegorz Aszyk w asyście pani Weroniki Tajl. Natomiast wypiekami gofrów zajęły sie panie Alicja Rossek i Ewa Wróblewska, a pan sołtys nalewał dzieciom pyszną herbatkę.
Cieszymy się, że mogliśmy w tak licznym gronie świętować Dzień Dziecka. Mamy nadzieję, że wszystkim smakowały łakocie, mimo że nic nie może się równać ze słodkością dzieci... :)